Violetta
Nie no co oni tu robią?
-Czy wy mi nie dacie spokoju.Po co tu przyszliście?
-Oj siostro...-zaczą Louie.
-Nie tak ostro-wtrącił się Diego.
-Bo się pokaleczysz-dokączył Tomas.
-Przyszliśmy uczczić nasz pokój luster.-odezwał się Leon.
-Co?Jaki pokój luster i co ja mam z tym wspólnego?-spytałam.
-No to był twój pomysł, cały dzień nad tym siedzieliśmy aż okleiliśmy ściany i sufit w domu Leona.I mamy piwo.-Tomas z Broadwayem unieśli całą strzynkę piwa żebym ją zobaczyła i tak poprostu weszli do domu.
-Nie, no ja was błagam...wy macie to zamiar we czwórkę wypić.
-Ty nam pomożesz-odezwał się Diego który akurat szedł za Leonem prowadzącego ich wszystkich do mojego pokoju.Wbiegłam na schody i ich wyprzedziłam poczym czym prędzej schowałam pamiętnik.
-Nie no ja tu dostanę różowej gorączki-powiedział Diego i udał że mdleje.
-Jak ja tu dawno nie byłem.-Leon rzucił sie na moje łóżko.
-Ja też...-Broadway poszedł w jego ślady.
-Czytery dni to aż tak dóżo?
-Tak, jak wszędzie potem widzisz różwy.-zaśmiał się Leon i wyciągną piwo.
-Wiesz że to nawet nie miało sensu?
-Wyluzuj i się napij piwa-wzięłam piwo od Tomasa i otworzyłam je.
-No pij.-nakłaniał mnie Louie.Upiłam łyk, nawet nie jest takie złe.
Chłopaki zaczeli opowiadać mi jakieś historyjki i tak przez dwie godziny zniknęły wszystkie piwa w tym trzy moje.Chłopcy byli całkiem pijani i tak zasneliśmy.
Następnego dnia
Broadway
Obudziłem się na podłodze obok Diego i Leona.Ale mnie głowa boli.Na łóżku spali sobie słodko porozkładani Viola i Tomas.
-Violetta jest u siebie w pokoju,pewnie jeszcze śpi ale możecie ją obudzić,nie będzie spała cały dzień-i drzwi się otworzyły a staneli w nich...wujek,Camila, Ludmila,Natalia i Francesca.-Co tu się dzieje.!-krzykną wujek i jak na komęde wszyscy wstali.-Violetta wytłumacz mi to jakoś.
-No więc oni wszyscy przyszli wczoraj ze skrzynką piwa ..o tamtą -wskazała na skrzynkę-żeby opić ich "pokój luster".
-Wiesz że to nawet nie miało sensu?
-Violetta powiedziała mi wczoraj to samo jak powiedziałem że przez ten pokój widzę wszędzie różowy.-odezwał się Leon.
-Teraz rozmawiam z moją córką i przoszę się nie wtrącać.
-Teraz przyszły do mnie kolerzanki i męskiej części pomieszczenia dziękuję.-otworzyła szeroko drzwi przez które wyszliśmy.
-Ma pan może coś na ból głowy?-odezwał się Tomas gdy schodziliśmy po schodach.
-A czy wy przypadkiem już nie musicie iść.?
-Pa wujek.!!-krzyknąłem do zamykających się drzwi domu Castillo.-to po mnie.-szepnąłem.
-Niby dlaczego?
-On się przyjaźni z mojimi rodzicami i znając go to oskarży mnie o to że upiłem Tini.
-Ale ty jej nie upiłeś.
-Ale on powie że to ja.
-Ale ona się nie upiła...to my się upiliśmy.-cały czas rozmawiałem z Tomasem.
-Ja spadam do domu chłopaki dobrej zabawy-powiedziałem i sobie poszedłem.
Violetta
Siedziałam sobie z dziewczynami w pokoju i gadałyśmy o wszystkim co nam przyszło do głowy.
-Violetta obiad.!!Dziewczynki też niech przyjdą.-usłyszałam głos Olgi.
-Chodźcie.-zeszłyśmy na dół i usiadłyśmy przy stole.Olga przyniosła jedzenie i zaczęłyśmy zajadać.
-My już może pójdziemy, nie będziemy przeszkadzać.-powiedziała Francesca.
-Pa-poszłam do pokoju zaraz po tym jak dziewczyny wyszły.Byłam strasznie zmęczona więc położyłam się i zasnęłam.